Nakład wyczerpany - UFO KUKU - Herve Tullet - książka o emocjach, sztywne strony, mały format, dla roczniaków i dwulatków
towar niedostępny
więcej o książce:
Ufo kuku! Hervé Tulleta to książeczka o emocjach, idealna dla dzieci rocznych. Ma sztywne strony i niewielki format – dzieciom łatwo ją oglądać samodzielnie.
Ufo kuku! to książeczka o tym, co się dzieje, jak się denerwujemy i jak temu zaradzić. Choć chłopca denerwuje Ufo i się na nie złości, to pod koniec się zaprzyjaźniają.
Książeczka może służyć do samodzielnego przeglądania przez dziecko lub można ją czytać wspólnie, bawiąc się śmiesznymi słowami czy tłumacząc jak to jest z emocjami i uczuciami.
Seria A KUKU!
A KUKU! to seria książek dla najmłodszych czytelników: do wspólnego czytania, wymyślania własnych bajek oraz nauki wyrazów dźwiękonaśladowczych. Wykonane z twardego kartonu, poprzez swoja „schodkową” budowę, pobudzają dzieci do aktywnej lektury, wciągając do zabawy również rodziców.
W serii ukazały się: SUPER TATA, UFO KUKU!, JUŻ JADĘ!, DUŻY CZY MAŁY?
O Autorze
Hervé Tullet to autor interaktywnych i edukacyjnych książek dla dzieci, w tym wielu bestsellerów m.in. NACIŚNIJ MNIE, KOLORY, TURLUTUTU. A KUKU, TO JA! oraz TURLUTUTU NA WAKACJACH.
Recenzja z bloga Aktywne czytanie:
Czy można się pogniewać na ufoludka? Oczywiście, że tak. Zwłaszcza jeśli ten ufoludek nie potrafi się zachować i swoim wielkim, ufackim jęzorem liże po buzi. Albo nim straszy. Albo go zawija w pętelkę i w dodatku rozmnaża w większą i większą ilość jęzorów.
Czy można się na niego długo gniewać? Oczywiście, że można, ale zamiast się gniewać można mu też pokazać, że to nie jest fajna zabawa. Niech sobie schowa ten jęzor i już!
A jak mu to pokazać kiedy nie zna się języka z innej planety? Każdy maluch wie, że jest mnóstwo sposobów wytłumaczenia komuś (nawet beż używania słów), że jest się złym, zdenerwowanym, wkurzonym i rozdrażnionym. Można też być groźnym. Tak na wszelki wypadek, gdyby ten ufoludek miał jakieś wątpliwości.
A skąd wiadomo, że ufoludek zrozumiał? Ano stąd, że zaczyna się kurczyć i zmniejszać, tak samo zresztą jak ilość jego oczu. I kiedy zostaje mu już tylko jedno jedyne oko, można powiedzieć z uśmiechem: „Sztama”. Każdy wie, że to tylko taka zabawa.
Podoba mi się w tej książeczce dla najmłodszych, że uczy okazywania emocji. Tych negatywnych też. Nie ma w tym nic złego, bo przecież i takie należy umieć okazywać na różne sposoby. I panować nad nimi, w końcu zawierając sztamę. Bo nie ma sensu obrażać się i gniewać cały dzień. Kiedyś trzeba powiedzieć BASTA!
Widać, że została opracowana z myślą o najmłodszych i z dbałością o ich uczucia i potrzeby. Jest więc zagadkowa i interaktywna. Kartki robią się w niej coraz większe i większe. Każda kartka to jedno oko. Właściwie nie są to zwykłe kartki, tylko kartonowe kartki – twarde i wytrzymałe.
Wiem dlaczego, przecież ta historia z ufoludkiem będzie oglądana ciągle i ciągle, i ciągle. A skąd to wiem? Stąd, że jej autorem jest H. Tullet i stąd, że każde dziecko uwielbia zabawę w „a kuku”. Zabawa w „a kuku” z ufoludkiem nie może się szybko znudzić.
Ufo Kuku!
Hervé Tullet
cena detaliczna: 26,90 zł (w tym 5% VAT)
ISBN 978-83-62965-22-9
książka kartonikowa
liczba stron: 16
format: 15 x 22 cm
rok wydania: 2015
Agnieszka Mazurkiewicz
A KUKU! To seria książeczek dla najmłodszych, które pobudzają wyobraźnię, bawią i rozwijają. Kartonowe lektury o nieregularnych kształtach stron, na których znajdziemy wesołe obrazki, a zamiast rozległego tekstu, pojedyncze wyrazy dźwiękonaśladowcze. Wyjątkowa oprawa i oryginalność wnętrza tych książeczek, świetnie sprawdzają się w kreatywnych zabawach, a krótkie i wesołe historyjki nie zdążą znudzić nawet tych najmłodszych czytelników.
blogmlodegorodzica.pl
Pierwsze wrażenie? Co to w ogóle jest? jak to czytać? Siadamy z synkiem na kanapie. Miał wtedy 2,5 roku. Otwieramy. A synek się przygląda. Mówię mu "Maciek to jest ufo" a on pokazuje na chłopca paluszkiem i mówi "A to Maciek". Podchwyciłam, myślę ok, może być i Maciek. Przekręcamy następną stronę, a maluch się uśmiecha. Jak to mówią im dalej w las, tym więcej drzew. U nas za każdą kolejną stroną więcej śmiechu. To syn nauczył mnie czytać tą książkę, nie ja jego. Pierwsze "sesja" zakończyła się na kilkudziesięciu przeczytaniach. Po 20 zgubiłam rachubę. Mały tarzał się po kanapie, a mnie bolał brzuch ze śmiechu. Mąż sceptycznie nastawiony do książki, chyba jeszcze bardziej niż ja, wychylił się zaciekawiony z gabinetu i pyta z czego się śmiejemy. Zdębiał. Polecamy! Zapewniam, dziecko lepiej od nas zrozumie książkę i będzie się przy niej świetnie bawiło! Teraz synek kończy 4 latka i nadal chętnie sięga po UFO KUKU!