PRZECENIONE_10 RAZY 10 - Herve Tullet - kolory, kształty, nauka liczenia

dostępność: na wyczerpaniu
wysyłka w: 3 dni
dostawa: Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności sprawdź formy dostawy
Cena: 15,00 zł

Cena regularna: 34,90 zł

15.00
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 34,90 zł
ilość egz.

towar niedostępny

więcej o książce:

„10 razy 10” to kolejna nadzwyczajna książka Hervé Tulleta z pomysłami do kreatywnej nauki liczenia, poznawania kolorów i kształtów oraz abstrakcyjnego myślenia. Jak zawsze z poczuciem humoru!

Odkryj siłę własnej wyobraźni oraz magię zaklętą w książkach Hervé Tulleta, autora bestsellera „Naciśnij mnie”.

„10 razy 10” to niezwykle pomysłowa i wciągająca książka pełna poczucia humoru i abstrakcyjnego myślenia. Tylko w niej policzycie do 10 na jednej ręce, a na twarzy zobaczycie więcej niż jeden nos! Liczymy tu nie tylko cyfry, ale też kolory, kształty, uszy, oczy i nosy, księżniczki a nawet ziarnka piasku! Tullet jak zawsze proponuje Wam wspaniałą zabawę!

Polecamy dla dzieci od 3 do 6 lat. 

 

Recenzja z bloga MAŁA KA(F)KA:

„Można liczyć na placach. Albo na patyczkach. Można liczyć na głos. Albo w myślach. Można liczyć właściwie wszystko – krowy na łące, litery w imieniu, kolorowe klocki, minuty, owsiane ciasteczka, nawet w tych ciasteczkach ziarnka słonecznika. Świat cały można przeliczać, na wszelkie sposoby, bo można go w słupku ustawić, a można od razu dziesiątkami. Nie da się uciec od liczenia, nie da się liczenia ominąć. W grze w klasy czy gumę – liczenie jest dość oczywiste…W zabawie w sklep też – liczy się pieniądze i ilość sprzedawanych książek. W zabawie w dom liczy się ilość domowników, którzy zasiądą do wyobrażonego obiadu. W zabawie w taniec liczy się takty (nawet jeśli tylko podświadomie).

W liczeniu nie chodzi tylko o to, żeby policzyć, żeby poznać liczbę ostateczną, czasem zmienną, a czasem nie. Chodzi też o to, żeby myśleć logicznie, a tego uczy matematyka i to nieszczęsne patyczkami władanie. I tu napotykamy Tulleta. Jak zwykle uśmiecha się pod wąsem, już się szykuje do puszczenia oka, choć jeszcze nie daje po sobie poznać. No bo książkę o liczeniu napisał/narysował. Cóż można tu przekręcić, pokręcić, uczynić zaskakującym?

Drodzy Państwo! Przecież to Tullet! On nie liczy ot tak, o niczym – jego liczenie to przyczynek do szukania zabawy, opowieści, to znalezienie w logiczności liczenia małej dziurki i rozszerzenie jej tak mocno, żeby weszło się w wyobraźnię. Bo to takie właśnie z wyobraźnią liczenie. Nie kotki, nie pieski, nie oklepane barany, nie nudne pociągów wagony, nie pociągów kilometry. Bo można liczyć na przykład baśnie. Można liczyć kolory. Można liczyć części ciała - ale kto powiedział, że nos ma być tylko jeden na jednej twarzy? Może być i trzy nosy! A palców u ręki? Tylko pięć? Jak ubogo! Z rozmachem liczmy dziesięć u jednej nawet! Można też liczyć elementy, z których został stworzony świat.

Najbardziej ujęły mnie zagadki – liczenie dziewczynek i oczek na kostce do gry, wyszukiwanie trzech serc i jednego słonia. I jeszcze wyścig samochodowy – gdy rozemocjonowani zastanawiamy się, kto pierwszy dojedzie do mety – jedynka czy dziesiątka? I wspaniały, genialny pomysł pt „Gry” - gdy jest jedna osoba, można grać w grę komputerową, gdy są już dwie to w kometkę, trzy w kręconkę, a pięć w grę planszową (itd.). To liczenie jest wypełnione po brzegi nie tylko matematyką, ale też sztuką i trochę poezją. Jest tu nostalgiczny nieco milion ziarenek piasku i bilion – albo i więcej gwiazd... Jest pytanie „co byś kupił za milion?” i tysiąc nóg u krocionoga. I nie przypadkowo chyba tę książkę Tullet zadedykował Nauczycielom. Gdy kolejny raz jakaś pani od matematyki będzie dyktować zadanie o dzieleniu się jabłkami albo o pociągach spotykających się gdzieś i kiedyś, niech pomyśli, że można inaczej, że można z większym rozmachem, że można na kolorowo, na bajkowo, można abstrakcyjnie i 10 razy bardziej interesująco. Albo i 10x10...

 

10 razy 10 – zgadywanki10 razy 10 – pogodaRecenzja z bloga KSIĄŻKI NA CZACIE:

„Znowu książka, którą ja przejrzałem dość szybko, za to Klara spędziła z nią masę czasu. Różni się ona od poprzednich książek Tulleta, chociaż jest oczywiście tak samo jak pozostałe niesamowicie pomysłowa, wciągająca i przez to trochę przypomina zabawkę”.

„Może dziwnie to zabrzmi, ale „10 raz 10” to… podręcznik. Jest w nim 10 rozdziałów i kilka tematów jak liczby, kształty, zgadywanki, kolory, ciało, opowieści, itd. Ale mimo, że tematy są niby podzielone na działy to „przełażą” między nimi. I jest to zabawne”.

„Powiem szczerze, że sam nie zwróciłem uwagi na wiele świetnych rozwiązań w tej książce. Ale dzięki temu, że jest sobota i czytałem czekając na obiad leżąc na kanapie, słyszałem jak obok Kla i mama bawią się książką. Po pierwsze w książce jest mało tekstu i spora czcionka, więc Klara mogła ćwiczyć czytanie. Jako pierwszy jest rozdział o cyfrach od 0 do 9 i liczbie 10. Potem jest dział z palcami i tu zaczyna się zabawa, bo kto powiedział, że liczenia palców ma się kończyć na pięciu, skoro może być 10 – u jednej dłoni!

W rozdziale o kolorach można nie tylko je rozpoznawać i liczyć, ale niektóre też trzeba odnaleźć, a do tego można zobaczyć jak z podstawowych kolorów zrobić inne. W rozdziale ciało konstruujemy potwora a Klara przy okazji uczyła się, że mówi się np. „pięcioro oczu”.,,Potem jest opowieść, którą samemu można sobie opowiedzieć – kolaż o powstaniu życia z dinozaurami i Adamem i Ewą. Następnie są zabawy w kształty. Zabawy w gry (znowu z liczeniem). Potem opowiadanie, potem wyścigi i jeszcze zgadywanki (przy ich okazji znowu można się czegoś nauczyć, np. jak mierzyć boki prostokątów). Na zakończenie jest kilka stron z ogromnymi liczbami, jak tysiącami, milionami, aż do nieskończoności. Super sprawa! Spodoba Wam się”.

 

10 razy 10 – liczby 8 i 9

 

Recenzja z bloga blog OTYMŻE:

„Czasami człowiek, niemożliwie rozpuszczony przez los, żałuje bardzo dziwnych rzeczy. Na przykład tego, że jego dziecko umie już liczyć do dziesięciu (a nawet do dwudziestu jedenastu). No żałuje, bo taka kreatywna, nieszablonowa, po brzegi wypełniona zabawą lekcja nas ominęła! Chociaż... Jeśli spojrzeć na to z drugiej strony - lekcja nam uciekła, ale została zabawa, prawda?

Dobra, dobra, trochę sobie żartuję. Bo nowy Tullet to nie tylko liczenie do dziesięciu. 128 stron o liczeniu do dziesięciu?! To by nie przeszło! Nie u Tulleta! Są zatem, prócz liczenia do dziesięciu, cyfry. Od zera do dziesięciu. Policzyć można również kolory. A przy okazji je wymieszać. I poznać liczebniki porządkowe! W rozdziale o ciele ludzkim... Sami musicie to zobaczyć! Jest co liczyć, choć nie jest to tradycyjne liczenie jednego nosa czy dziesięciu paluszków... Są też kształty, gry, wyścigi aut i zgadywanki. Wszystko z liczeniem w tle. I wszystko takie Tulletowe :) Wiecie? Jakoś nie sądzę, bym musiała Was zachęcać do tytułów tego autora...

Bo Tulleta zwyczajnie nie wypada nie znać. I powtórzę się - zanim podsuniecie pod pulchne paluszki tablety, smartfony i inne cuda - sięgnijcie po książkę Hervé Tulleta. Którąkolwiek. Wydawnictwo Babaryba zadbało, byśmy mieli w Polsce wybór”. 

 

10 razy 10 – historia

 Herve Tullet, autografy, 2012

Herve Tullet daje autograf w książce Naciśnij mnie, Warszawa 2012 fot. Babaryba

 

10 RAZY 10
Hervé Tullet

cena detaliczna: 34,90 zł (w tym 5% VAT)
ISBN 978-83-62965-12-0
oprawa twarda
liczba stron: 128
rok wydania: 2014

Koszty dostawy Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności

dostawa:

Także mogą Ci się spodobać

Opinie o książce (0)

Submit
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl